Przegrana seniorów po dobrym meczu

W ostatni czwartek nasi seniorzy udali się na kolejny mecz kontrolny do Lisowa. Miejscowa Liswarta to wymagająca drużyna z którą pojedynki nigdy nie były łatwe. Orlicy weszli w mecz z pozytywnym nastawieniem a ich gra od początku spotkania wyglądała dobrze. Nie pozwalaliśmy gospodarzom na rozwinięcie skrzydeł, rozbijając ich akcje w środku i na bokach boiska, jednocześnie sami potrafiliśmy konstruować ciekawe kombinacyjne akcje ofensywne. Po jednej z nich ze skrzydła w pole karne wbiegł z piłką Kożuch, który został powalony na ziemię przez bezradnego w tej sytuacji obrońcę gospodarzy. Jedenastkę na gola zamienił sam poszkodowany. Druga bramka dla Orlika to dokładne krzyżowe podanie Majczyny do Trajdosa, który wyszedł sama na sam z bramkarzem Lisowa. Ataki przeciwnika to głównie prostopadłe lub krosowe piłki do środka lub skrzydeł boiska, ale nasi obrońcy stawali na wysokości zadania a w bramce nie licznymi ale pewnymi interwencjami stopował przeciwnika nasz bramkarz Aleshchenko. Po jednej z akcji Lisowa i zamieszaniu w naszym polu karnym, sędzia dopatrzył się faula Leśniczka. Rzut karny dla Liswarty i niestety prowadzimy już tylko 2-1, choć nasz bramkarz miał piłkę na palcach. Na przerwę schodziliśmy z jedno bramkowym prowadzeniem tylko dlatego, że znowu były problemy z wykończeniem sytuacji podbramkowych. W przerwie trener Kożuch dokonał czterech zmian, z czego trzech w linii obrony. Początek drugiej połowy nie wyglądał źle, potrafiliśmy organizować ciekawe akcje ofensywne i obrona też dawała radę, niestety po stałym fragmencie gry tracimy bramkę na 2-2. Około 55 minuty nad boiskiem przeszła ulewa i warunki boiskowe mocno się pogorszyły. Skrzętnie wykorzystywali to gospodarze, którzy po prostych błędach w defensywie Orlika zdobywali kolejne bramki. Nasi napastnicy też nie byli bierni i gdyby Ratajczakowi nie zabrakło kilka razy zimnej krwi, mógł przynajmniej zdobyć trzy bramki, strzały Janika i Pawlaka albo minimalne mijały światło bramki Lisowa albo obijały jej poprzeczkę. Swoje sytuacje mieli również Trajdos, Kożuch i Błaszczyk, lecz  nadal brakowało szczęścia. W końcówce meczu na placu gry ponownie pojawił się Majczyna, który po podaniu Janika zaliczył trzecie trafienie dla Orlika. Podsumowując , w ofensywnej grze naszej drużyny widać progres, niestety trener Kożuch ma problem z zestawieniem linii obrony, brakuje doświadczonego środkowego obrońcy, który mógłby trzymać tyły. Na chwilę obecną trener szuka różnych wariantów, raz wygląda to lepiej, raz gorzej a samymi dobrymi chęciami ambitni zawodnicy nie są w stanie zatrzymać napastników naszych przeciwników. Zdarza się wiele prostych błędów w ustawieniu i asekuracji, po prostu brakuje doświadczenia.

 

W meczu przy jednej z interwencji bramkarza Lisowa 16-leteniego Mateusza Woźniaka, podczas akcji ofensywnej Orlika, doszło do przypadkowego zderzenia z naszym zawodnikem. W wyniku tego, bramkarz gospodarzy musiał o puścić boisko, nie mogąc dalej kontynuować gry. Z informacji jakie otrzymaliśmy po naszym kontakcie z działaczami z Lisowa, zawodnik trafił do szpitala, gdzie przeszedł operację pękniętej wątroby.

Cały klub UKS Orlik Blachownia życzy Mateuszowi szybkiego powrotu do zdrowia i na boisko.

 

 

Liswarta Lisów - Orlik Blachownia  6:3 (1:2)

0:1 - 9' Kożuch - karny

0:2 - 17' Trajdos as. Majczyna

1:2 - 35'

2:2 - 50'

3:2 - 63'

4:2 - 68'

5:2 - 71'

5:3 - 85' Majczyna as. Janik

6:3 - 88'

 

Skład Orlika:

Aleshchenko Mykhailo, Koszownik Paweł, Boroń Kacper, Leśniczek Łukasz, Majczyna Przemysław, Janik Adam, Lamik Piotr, Nowak Jan, Klusek Marcin, Banasik Jacek, Szałaj Daniel, Trajdos Rafał, Błaszczyk Mariusz, Pawlak Kacper, Kożuch Jan, Ratajczak Krystian

Trener: Kożuch Jan