Przegrany sparing trampkarzy z Płomieniem

Pod nieobecność trenera Majczyny, drużyna trampkarzy w ilości dziesięciu zawodników (pozostali na wakacyjnych wyjazdach lub urazy) z trenerem Lankamerem udała się do Dźbowa na mecz z Płomieniem Częstochowa. Gospodarze dysponujący większą kadrą, wspomogli nas zawodnikami aby móc rozegrać mecz po 11 zawodników. Pomimo gry z zespołem dużo starszym (w Płomieniu grali zawodnicy 2003-07), trampkarze Orlika w pierwszej połowie dotrzymywali kroku i byli równorzędnym przeciwnikiem. Zadziornością, walką i rozsądną grą, przeciwstawiali się lepszym warunkom fizycznym u większości zawodników Płomienia. Akcje tworzone były od bramkarza poprzez obrońców i dalej, dokładnymi podaniami i spokojnie, nie było kopania piłki na aferę. Orlik stwarzał sytuacje bramkowe po których w pierwszej połowie strzelił trzy bramki a przy większej skuteczności mógł mieć więcej. Dużo piłek było przejmowanych od rywala już na jego połowie oraz w środkowej części boiska, w której dobrze radzili sobie Ratajczak i Ramian. W liniach obronnych na dobrym poziomie zagrali cały mecz Magacz oraz Trzciński, pomimo że przytrafiły mu się błędy po któych rywal zdobył trzy bramki. W bramce dobrze spisywał się Staśkiewicz, który swoimi interwencjami powstrzymał rywala przed strzeleniem jeszcze większej ilości goli. Nie stał na linii jak zdarzało mu się wcześniej, grał wysoko od swojej bramki, wygrał wiele pojedynków jeden na jeden oraz wybronił sporą ilość strzałów. Dobrze wyglądało także wprowadzanie piłki w pole gry. Duże problemy rywal miał z malutkim Borowieckim, który wygrywał dużą ilość pojedynków z rosłymi rywalami. Podobny scenariusz toczył się w przypadku Kabały dopóki miał siłę do gry jednak długa przerwa w treningach dała znać o sobie. Tak samo było w przypadku Glińskiego, który powrócił do gry po dłuższej przerwie i dopóki miał siłę, jego gra była na przyzwoitym poziomie. W drugiej połowie gra Orlika z każdą minutą wyglądała coraz gorzej, była bardziej szarpana a ciężar gry spoczął prawdę mówiąc na barkach piątki zawodników. Pozostali z upływem czasu opadali coraz bardziej z sił. Dobrze naszych zawodników wspierali zawodnicy Płomienia, którzy grali w naszym zespole i im dziękujemy. Taki obraz gry, dał gospodarzom szansę zdobycia kolejnych bramek. Akcje Orlika choć były szarpane i mniej poukładane, dawały szansę na zdobycie kolejnych bramek lecz zdobyliśmy tylko jedną. Pomimo takiego scenariusza meczu na pochwałę zasługują: Staśkiewicz, Magacz, Trzciński, Ramian oraz Borowiecki. Widać, że przy odpowiedniej pracy i ilości zaodników, zespół Orlika stać na grę na dobrym poziomie lecz wszystko trzeba poprzeć pracą na treningach.

 

Płomień Częstochowa (03-07) - Orlik Blachownia  11:4 (3:3)

1:0 - 3'

1:1 - 20' Kabała

2:1 - 26'

2:2 - 27' Gliński

3:2 - 31'

3:3 - 41' (zaw.Płomienia)

4:3 - 53'

5:3 - 56'

6:3 - 58'

7:3 - 60'

8:3 - 62'

9:3 - 70'

10:3 - 74'

10:4 - 78' Gliński

11:4 - 80'

 

Skład Orlika:

Staśkiewicz Maciej, Trzciński Daniel, Magacz Jakub, Skupień Oliwier, Ramian Natan, Ratajczak Damian, Borowiecki Jakub, Kabała Filip, Gliński Patryk, Krysiak Filip + (4 zawodników Płomienia)

Trener: Lankamer Piotr